Pomiń menu

Kami po japońsku oznacza papier, shibai – sztukę. Z połączenia obu tych zwrotów powstał Kamishibai, czyli obrazkowy teatr, który Kalina Patek, innowatorka, biorąca udział w drugiej edycji Inkubatora pomysłów chce wykorzystać do włączania w życie społeczne młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną.

– Wszystko zaczęło się od tego, że zajmuję się teatrem ilustracji Kamishibai, zarówno w formule skierowanej do dzieci, jak i do ich opiekunów – mówi Kalina Patek, animatorka kultury i innowatorka. – Najmłodsi chętnie obserwują to, co dzieje się na scenie, a dla ich rodziców i opiekunów, a także animatorów, czy edukatorów organizuję warsztaty, podczas których pokazuję na czym polega to narzędzie i podpowiadam, jak przenieść je na własne podwórko.

Kamishibai świetnie angażuje dzieci, które, jak wyjaśnia Kalina Patek, na co dzień przyzwyczajone są do korzystania z wszechobecnych ekranów smartfonów czy komputerów. – Skupienie się na jednym obrazku pokazywanym w skrzynce, świetnie wycisza i koi emocje. Dla najmłodszych to nowość, której z reguły nie znają, więc ten moment zaskoczenia i stopniowego zatapiania się w pokazywanej historii, nazywamy magiczną chwilą. Zdarza się nawet, że opiekunowie są zaskoczeni tym, jak bardzo zaciekawione są dzieci – uśmiecha się nasza rozmówczyni.

Pani Kalina postanowiła wykorzystać wszelkie walory teatru ilustracji Kamishibai, aby stworzyć narzędzie angażujące i włączające młodzież z niepełnosprawnościami. Tak powstała innowacja o intrygującej nazwie – „Wędrujące skrzynki”. Dlaczego wędrujące? – Ta butai (scena) jest inspirowana parawanem dla teatrzyku kukiełkowego. U nas przyjęło się, że mówimy na to potocznie skrzynka, a że koncepcja innowacji zakłada, że dzieciaki mają z nami po osiedlach wędrować, to tak pomyślałam, że będą to takie „Wędrujące skrzynki” – wyjaśnia pani Kalina.

W innowację oprócz Kaliny Patek zaangażowane są także Małgorzata Górna i Iwona Zielonka.

– Wraz z Małgorzatą i Iwoną, współtowarzyszkami oraz doświadczonymi nauczycielkami, które pracują w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Nowej Soli chciałyśmy stworzyć model, który pomoże nam włączać młodzież niepełnosprawną intelektualnie w życie miejskie – wyjaśnia Kalina Patek. – Jak dowiedziałam się, że w SOSW jest zarówno introligatornia, jak i stolarnia, to pomyślałam, że uczniowie sami mogliby stworzyć Kamishibai – nie tylko scenę, ale także treść opowieści.

Na tę propozycję młodzież zareagowała bardzo entuzjastycznie. Później poszło już lawinowo. Innowatorki wymyśliły cykl pikników sąsiedzkich, podczas których jedną z atrakcji będzie właśnie japoński teatr ilustracji. – Ustaliłyśmy, że podczas promocji tych wydarzeń nie będziemy informować, kto przygotuje spektakle w naszych „wędrujących skrzynkach”. Nie chcemy, by ludzie kierowali się stereotypami, czy uprzedzeniami. Chcemy natomiast, aby uczestnicy naszych pikników zobaczyli, że osoby z niepełnosprawnościami też mogą robić fajne wydarzenia i że są częścią lokalnej społeczności, niestety często tą schowaną częścią – mówi pani Kalina.

Innowatorka wyjaśnia, że „Wędrujące skrzynki” mają pomagać we włączaniu osób niepełnosprawnych intelektualnie w życie lokalnej społeczności. Zarówno osoby te, jak i ich rodzice oraz opiekunowie borykają się z wieloma trudnościami w życiu społecznym. – Zdarza się, że takie osoby są izolowane, lub odrzucane przez grupy rówieśników. Kolejnym problemem jest to, że taka młodzież bardzo rzadko znajduje oferty zajęć skierowane właśnie do niej, a nawet jeśli takie się pojawiają, to z reguły ci młodzi ludzie mogą być tylko ich odbiorcami. Nam zależy na tym, by to oni byli sprawcami i kreatorami. To będzie w naszym mieście bardzo innowacyjne i odkrywcze.

Na pytanie, skąd pomysł, by zgłosić się do Inkubatora pomysłów Pani Kalina wyjaśnia, że ze względu na wykonywany zawód i zainteresowania bardzo chętnie śledzi strony, fundacje i organizacje, zajmujące się podobnymi treściami. – Wiedziałam, że funkcjonuje coś takiego, jak Inkubator, ale moja wcześniejsza praca nie pozwalała mi się w to zagłębić. Teraz pracuję w Wydziale Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Nowej Soli, a idea Inkubatora jest bliska właśnie mojemu aktualnemu zajęciu. I dzięki temu nadarzyła się okazja, aby przemyśleć sprawę i podjąć działania.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że zgłoszenie swojej innowacji do Inkubatora pomysłów było dobrą decyzją. – Każdej osobie, która się waha powiedziałabym, żeby się nie bała, ani nie wstydziła. To jest na tyle komfortowa formuła, że zawsze można się wycofać. Jest tutaj również gotowość na to, że coś może się nie udać. Cenna jest pomoc, jaką okazują animatorzy inkubatora, otrzymałam od nich całą masę wsparcia merytorycznego i zwykłej życzliwości. Nie ukrywam również, i uważam, że to powinno głośno wybrzmieć, że pracy jest sporo, ale spoglądam na to z tej strony, że jest to nasza nauka i doświadczenie, które zostaje z nami już na zawsze.

Pomysł innowatorki, choć wdrażany w Nowej Soli, jest łatwy do przeniesienia także na grunt innych polskich miast. To czyni go świetnym narzędziem do pracy z osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Warto podkreślić, że tego typu pomysły chętnie inkubuje Gdynia, która w ten sposób zwiększa swoją innowacyjność i potencjał, a także poprawia jakość życia mieszkańców.

Pani Kalina wyznaje, że być może jeszcze kiedyś zdecyduje się na zgłoszenie kolejnego pomysłu. – Przyznam szczerze, że jeszcze nie zastanawiałam się czego mogłaby dotyczyć kolejna innowacja, ale z uwagi na to, że teraz będę pracować z seniorami, nie wykluczam, że może coś nam wspólnie zakiełkuje.

***
Inkubator pomysłów prowadzimy w ramach projektu „Innowacje na ludzką miarę 2. Wsparcie w rozwoju mikroinnowacji w obszarze włączenia społecznego”, który jest finansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego